W rozegranym we wtorek zaległym meczu 6. kolejki PlusLigi GKS Katowice pokonał na wyjeździe MKS Będzin bez straty seta. W pierwszej i drugiej partii zespoły walczyły punkt za punkt, jednak w trzeciej katowiczanie zdominowali rywali.
Wtorkowe starcie było pierwszym meczem MKS-u Będzin od niemal trzech tygodni. Podopieczni Jakuba Bednaruka ostatnie swoje spotkanie rozegrali 30 września. Później zespół z województwa śląskiego zmagał się z zakażeniami koronawirusem. Bednaruk we wtorek nie miał do dyspozycji wszystkich zawodników, poza składem znaleźli się Raymond Szeto, Michał Godlewski, Tomasz Kalembka, Bartosz Schmidt oraz Łukasz Makowski.
Na początku spotkania obie drużyny popełniały wiele błędów i szukały swojego rytmu gry. Z czasem przewagę zaczęli zyskiwać zawodnicy GKS-u Katowice, którzy dzięki znakomitej postawie w bloku zbudowali trzypunktowe prowadzenie. Gospodarze nie zamierzali jednak się poddawać. Świetną zmianę dał Kacper Bobrowski, jego zagrywki pozwoliły będzinianom doprowadzić do remisu. GKS miał dwie piłki setowe. Przy próbie ataku na czystej siatce Kamil Kwasowski dotknął górnej taśmy i o zwycięstwie musiała zadecydować gra na przewagi. Ostatecznie lepsi okazali się podopieczni Grzegorza Słabego, którzy w końcówce znakomicie czytali grę rywali.
Będzinianie minimalnie lepiej weszli w kolejną odsłonę spotkania. Dzięki dobrej postawie w ofensywie zbudowali trzypunktową zaliczkę. Kapitalna gra w bloku Miłosza Zniszczoła pozwoliła przyjezdnym wyrównać stan seta. Siatkarze prowadzeni przez Jakuba Bednaruka mieli okazje na odskoczenie od rywali, ale popełnili w tym secie kilka błędów dotknięcia siatki. Zemściło się to na ekipie gospodarzy. W końcówce ponownie lepsi okazali się katowiczanie, tę partię zakończył atakiem Jakub Jarosz.
Już wkrótce!
Terminarz będzie dostępny po rozpoczęciu sezonu 2020/21